- autor, Chrisa Masona
- magazyn, Nauczyciel polityczny
Nastroje w kampaniach wyborczych obu głównych partii nie wskazują na to, co wydarzy się 4 lipca.
Jednak gdy przekraczamy półmetek długiej drogi do dnia wyborów, dają nam one wyraźny obraz tego, jak kandydaci, stratedzy i urzędnicy myślą, że te wybory będą dla nich korzystne.
Teraz sposób myślenia kampanii Partii Konserwatywnej i Partii Pracy nie może być bardziej odmienny.
Nawet najbardziej niebezpieczni pracownicy, tak zdeterminowani, aby tak długo unikać samozadowolenia, zaczynają przyznawać, że wierzą, że rząd ma nad nimi kontrolę.
Nawet najbardziej lojalni Sunakici, którzy od dawna mieli nadzieję, że wyborcy dostrzegą w czasie kampanii wyborczej cechy, które dostrzegli u swojego premiera, zaczynają przyznawać, że długo oczekiwane zmniejszenie dystansu między obiema partiami po prostu nie nastąpiło. – Przynajmniej jeszcze nie.
„Absolutnie okropne” to wyraźna odpowiedź na dużą kampanię konserwatystów, która jak dotąd „nie ma jasnego przesłania ani strategii”.
Potępili „fajnych pomocników” pracujących dla Rishiego Sunaka, którzy, ich zdaniem, nie traktowali realistycznie jego mocnych i słabych stron, zanim zepchnęli go w centrum dotychczasowej kampanii w stylu prezydenckim.
Głosowanie dotyczące miękkiej pracy?
Część konserwatywnych kandydatów przekonuje, że wyniki wyborów będą bliższe, niż wielu się spodziewało.
Ale prywatnie niektórzy nawet bez przekonania wysuwają argument, że ogólny wynik nie będzie już dłużej aktualny.
Kandydat powiedział, że brak zaufania do partii zapoczątkował błędne koło.
„Ludzie przestają prowadzić kampanię” – mówili.
„Wielu kolegów nigdy wcześniej nie pracowało na swoich stanowiskach. Nie można nic zrobić, jeśli morale jest niskie.
Podobny argument przedstawił inny wpływowy konserwatysta.
Na poziomie obywatelskim powiedzieli: „To kampania o bardzo niskiej motywacji i niskim zużyciu energii. Nie ma już wolontariuszy, a wielu parlamentarzystów torysów, którzy myślą, że stracą mandaty, tak naprawdę nie przejmuje się tym. Bardzo trudno jest w ramach kampanii dowiedzieć się, co się właściwie dzieje.
Niektórzy konserwatyści upierają się jednak, że niektóre modele sugerują, że prawdziwy obraz wsparcia narodowego nie jest wcale tak tragiczny.
„Głos Partii Pracy jest łagodniejszy, niż się ludziom wydaje” – podało jedno ze źródeł.
„Solidny głos Partii Pracy w niektórych częściach Wielkiej Brytanii – ludzie, którzy twierdzą, że zdecydowanie głosują na Partię Pracy – nie różni się w roku 2019.
„Różnica polega na tym, że jest wielu, wielu, dużo więcej niezdecydowanych, którzy byli konserwatystami. Problem polega na tym, jak nakłonić ich do ujawnienia się, gdy apatia jest tak wysoka?”
Sondaż Farage’a to rozkosz
Grand Shops – nowe przesłanie sekretarza obrony, ostrzegające przed konsekwencjami większościowej Partii Pracy – może mieć na celu znalezienie sposobów na danie uporczywym niezdecydowanym powodu do głosowania na konserwatystów.
To najważniejszy moment trzeciego tygodnia kampanii i strategii kampanii, w której wydaje się, że kończą się świetne pomysły.
Decyzja Nigela Farage’a o objęciu funkcji lidera Reform UK i samodzielnym ubieganiu się o mandat była jak dotąd jednym z najważniejszych momentów tej kampanii.
Spełnił się najgorszy koszmar Partii Konserwatywnej.
W czwartkowy wieczór, kilka minut przed rozpoczęciem ostatniej debaty wyborczej ITV, Pojawiła się ankieta YouGov Reforma po raz pierwszy sprawiła, że Wielka Brytania wyprzedziła konserwatystów o jeden punkt procentowy.
Farage z radością powiedział publiczności ITV: „Jesteśmy teraz opozycją wobec Partii Pracy”.
„To jest punkt zwrotny. Jedynym zmarnowanym głosem jest głos konserwatystów” – dodał w internetowym nagraniu wideo.
To tylko ankieta i ma 1% margines błędu. Zobaczmy, co inni będą mieli do zaoferowania w nadchodzących dniach.
Jednak z psychologicznego punktu widzenia jest to ostatnia rzecz, której konserwatyści potrzebują.
Tymczasem w sektorze pracy widać wyraźną prężność.
Znawcy kampanii mówią, że pierwsze trzy tygodnie przebiegły gładko, ale upierają się, że nie jest to wynik aktywizmu po nagłej decyzji Sunaka o pójściu do urn.
„Wszystko idzie tak dobrze dzięki temu, jak starannie wszystko projektowano przez długi czas” – powiedziało jedno ze źródeł kampanii.
„To skokowa zmiana standardów i profesjonalizmu. To zmiana kulturowa, którą przyniósł Gair. Wszystko jest zrobione prawidłowo”.
Kampania Partii Pracy nie była pozbawiona wzlotów i upadków.
Historia o tym, czy Diane Abbott zostanie kandydatką Partii Pracy, zakłóciła „fazę” wiadomości partii i doprowadziła do frustracji na szczycie partii, gdy Sir Keir Starmer nie od razu odeprzeł atak podatkowy Sunaka podczas pierwszej debaty telewizyjnej w zeszłym tygodniu.
„W pewnym sensie było to dla nas dobre, ponieważ przypomniało ludziom, że nie wszystko idzie zgodnie z planem” – powiedział wyższy rangą urzędnik.
Dla części lewicy Partii Pracy – naznaczonej protestem na początku przemówienia Sir Keira podczas ogłoszenia manifestu – brak nowej, radykalnej polityki w manifeście przygnębia frekwencję wśród lewicy.
Sir Gair przyjął tę krytykę w swoim przemówieniu, stwierdzając, że stabilność jego programu jest świadectwem stabilności, jaką zapewni rządowi.
Dlatego Partia Pracy zdecydowała się ogłosić swój manifest w tym samym miejscu w Manchesterze, gdzie w lutym 2023 r. Sir Keir przedstawił swoje „Pięć zadań” dla swojego rządu.
Partia Pracy przygotowuje się do władzy
Co dalej z kampanią Partii Pracy?
Partia szczyci się tzw. „wojną naziemną” – waleniem w chodnik, pukaniem do drzwi i rozdawaniem ulotek przed kamerami.
Prywatnie partia znacznie przewyższa swoją aktywność i gromadzenie danych konserwatystów.
Jeśli chodzi o „wojnę powietrzną” – co zobaczycie w mediach – będą to wydarzenia tego samego rodzaju i oczywiście ten sam przekaz.
BBC jednak rozumie, że wizyty Sir Keira w nadchodzących dniach będą miały miejsce w okręgach wyborczych z większą większością konserwatystów niż kiedykolwiek dotąd, jak rozumie BBC – co stanowi wyraźny wyraz zaufania.
Zachęca się także kandydatów do skupiania swojej energii na coraz bardziej ambitnych stanowiskach docelowych.
Ciekawym wydarzeniem, które nadejdzie w ciągu najbliższych kilku tygodni i które nie będzie stracone dla starszych pracowników Partii Pracy, będzie początek Euro, turnieju piłki nożnej.
Przyciągnie uwagę i zainteresowanie, zakłóci programy telewizyjne i odwróci uwagę ludzi, gdy kampania wyborcza osiągnie swój szczyt.
Kiedy ludzie gromadzą się, aby oglądać piłkę nożną, zwłaszcza w Anglii i Szkocji, wyzwaniem jest prowadzenie kampanii w sposób nieuchronnie dyskryminujący.
Niektórzy członkowie wyższych szczebli Partii Pracy zaczynają myśleć nieco bardziej mrocznie, nawet po 4 lipca.
Starsi pracownicy nadal nie są pewni, jakie stanowiska będą mieli na Downing Street, jeśli wygra Partia Pracy. Jednak Sue Gray, szefowa sztabu Sir Keira, większość kampanii spędziła w siedzibie partii, przygotowując szczegółowe plany dla rządu.
Niektórzy ministrowie cieni w trakcie kampanii zrobili sobie przerwę, aby przeprowadzić „rozmowy w sprawie dostępu” z urzędnikami służby cywilnej w Whitehall.
Istnieją także kwestie logistyczne dotyczące rządu Partii Pracy.
Na przykład: Czy pozwolą parlamentarzystom skorzystać z tradycyjnego sześciotygodniowego urlopu letniego?
Chociaż plany w tym zakresie nie zostały jeszcze poczynione, odpowiedź wydaje się brzmieć „nie”.
„Nie możemy pozwolić, aby szansa na szybkie stąpanie po ziemi” – powiedział źródło Partii Pracy.