Spodobał Ci się wpis? Podziel się nim na:
Kilka miesięcy przed moim pierwszym Camino del Norte ówczesna szefowa spytała mnie czy wędrując Drogą św. Jakuba będę sobie wyobrażał, że tysiące szły przede mną. Wtedy padła odpowiedź, że nie. Udzielona bardziej w kontekście tego, że to moja indywidualna wędrówka i moje indywidualne przeżycie. Nawet, jeżeli podobne w swej naturze do setek tysięcy innych indywidualnych przede mną, to jednak moje.
Nigdy przed pierwszym Camino nie zastanawiałem się nad tym co było kiedyś przede mną na tym wyjątkowym szlaku pielgrzymkowym. Dopiero sama Droga i krzyże wyrastające wzdłuż szlaku zadziałały na wyobraźnię.
Upamiętniają tych co wędrowali i nigdy nie dotarli do celu swojej pielgrzymki – Santiago de Compostela. Potrąceni przez samochód. Zmarli tragicznie w katastrofie kolejowej. Z wychłodzenia, z głodu, na zawał, ze starości, utonęli. Zamordowani. Nie było im dane dotrzeć do Jakuba. Idąc autostradą Europy nie sposób o nich zapomnieć. Nawet już w samym Santiago jest obelisk upamiętniający słynnych pielgrzymów. Na płaskorzeźbach są władcy, święci, papieże. Nie wielu o tym wie, ale znalazło się tam też miejsce dla nieznanego pielgrzyma, który nigdy do Santiago nie dotarł (postać kobiety z dzieckiem).
W pierwszych dniach listopada Katolicy wspominają wszystkich Wiernych Zmarłych i celebrują uroczystość Wszystkich Świętych. Może dzisiaj warto również, niezależnie od wiary i poglądów pamiętać o naszej pielgrzymiej rodzinie ze szlaku świętego Jakuba. Pomyśleć o tych co przed nami zakończyli swoją wędrówkę, swoje Camino. Zapalić za nich świeczkę. W końcu „Jesteśmy jedni dla drugich pielgrzymami, którzy różnymi drogami zdążają w trudzie na to samo spotkanie” (Antoine de Saint-Exupéry).
In memoriam… Denise Thiem, ks. Piotr Kocur z Cieszyna, pielgrzymi z Włoch, Hiszpanii, Niemiec, którzy utonęli, Amerykanin, który zasłabł już pierwszego dnia na Camino, pielgrzym potrącony przez samochód pod Pedrozuo i wielu innych, o których w tym roku nie słyszeliśmy.
Spodobał Ci się wpis? Podziel się nim na: