Spodobał Ci się wpis? Podziel się nim na:
Czy Camino de Santiago szlakiem ?
Odpowiadając wprost na tak postawione pytanie: TAK. Na żadnym innym ze znanych mi szlaków nie ma tak dalece rozwiniętej logistyki, pozytywnego nastawienia lokalnej społeczności do pielgrzymów czy wsparcia lokalnych władz, jak właśnie na Szlaku Świętego Jakuba w Hiszpanii.
Jednak, gdybym zakończył odpowiedź na powyższe pytanie prostym TAK, to czułbym lekki niedosyt i generalnie pominąłbym cały szereg informacji, które wpływają na nasze bezpieczeństwo na Camino de Santiago. Wywodzą się z czegoś co potocznie określamy „miej oczy wokół głowy” lub po prostu rozsądkiem.
Wydaje mi się, że czasami tego rozsądku brakuje. Szczególnie w wypowiedziach ludzi, którzy zachęcają do wędrowania Camino i na pytanie: „Czy Camino de Santiago jest bezpiecznym szlakiem?”, odpowiadają tylko TAK. Pomijają przy tym dopowiedzenie tego, że na pewne rzeczy trzeba jednak zwracać uwagę.
Tego typu wpisy rażą, gdy piszą je osoby z teoretycznie „jakimś” doświadczeniem na Camino (byłem – widziałem). Przyznam się trochę, że dyskusja na forum w temacie bezpieczeństwa jakoś ukłuła moje poczucie rozsądku.
Stąd m.in. ten wpis, który jest niejako kontynuacją dyskusji sprzed 3 lat: Złapano złodziei w Nawarze, czyli o bezpieczeństwie na Camino de Santiago. Jednak dzisiaj będzie o historiach z ostatnich miesięcy, które mogą przypomnieć niektórym, że Camino de Santiago jest bezpiecznym szlakiem, ale…
Zaginęła kobieta na szlaku
Na początku kwietnia 2015 roku na anglojęzycznym forum pojawiła się informacja, że na szlaku zaginęła Amerykanka. Miało to miejsce na odcinku za Astorgą w kierunku El Ganso. Denise Thiem, 41 lat. Policia Nacional, wolontariusze, rodzina po ponad 2 miesiącach nadal jej szukają. Do tej pory nie wiadomo co się z nią stało.
Strona na Facebooku poświęcona Denise Theim: https://www.facebook.com/helpdenisenow
Informacja Policia Nacional: https://twitter.com/policia/status/592733507492917248
Info na anglojęzycznym forum: https://goo.gl/vBzkJU
W rejonie, w którym najprawdopodobniej zaginęła Denise Theim doszło również do innych ataków na kobiety. Dwóch mężczyzn próbowało wciągnąć do samochodu 50 letnią kobietę, która uprawiała jogging. Na szczęście udało się jej uciec i wezwać pomoc. W tym samym czasie 47 letnia kobieta ze Stanów Zjednoczonych poinformowała policję, że na odcinku El Acebo – Molinaseca była molestowana przez mężczyznę na rowerze górskim. Zatrzymywał się i obmacywał jej biust. Więcej szczęścia miała 60 letnia Niemka – Barbara. Obok niej przejeżdżał wolno kilka razy biały samochód, który za którymś razem zatrzymał się 15 metrów przed nią. Wysiadł z niego mężczyzna, który prawdopodobnie masturbował się patrząc na nią. Barbarze udało się dołączyć do pielgrzymów z Irlandii, którzy widząc zatrzymujący się samochód zaczekali na nią.
Powyższe zdarzenia mają co najmniej 3 wspólne cechy:
- ofiarami są kobiety,
- były same na trasie,
- mniej więcej na tym samym odcinku.
Wędrowałem tym odcinkiem Camino Frances, gdy powyższe wydarzenia rozgrywały się na trasie. W okolicach Astorgi widać było wzmożone patrole Policji. Przed samą Astorgą w ciągu 2 godzin wędrówki minęło nas około 6 patroli Policji. Również w albergues pielgrzymi uczulali się, aby nikt nie wędrował samodzielnie – szczególnie kobiety. Społeczność pielgrzymów mobilizowała się dbając o siebie nawzajem. Podchodząc z Adamem (znajomym fotografem z Irlandii) późnym popołudniem na O Cebreiro nie mogliśmy zostawić Shanon z Kaliforni, która szła wolniej. Doprowadzaliśmy ją do schroniska w La Faba, mimo że szła wolniej od nas.
Śmierć pod kołami samochodu
Również w drugiej połowie maja na odcinku do Pedrouzo został potrącony pielgrzym. Najpierw jedna taksówka zaczepiła go lusterkiem, a kolejna przejechała. Anglik. Wylądował w szpitalu. Nie wiem, czy przeżył oraz co się z nim stało później. Świadkiem zdarzenia był mój znajomy Argentyńczyk, z którym wędrowałem szlakiem Camino Frances.
7 czerwca dokładnie w tym samym miejscu zginęła 67 letnia kobieta potrącona przez samochód. Wędrowała razem z grupą pielgrzymów z hiszpańskich Bractw świętego Jakuba. Pochodziła z Lugo. Zginęła tuż na „progu katedry” – 20 km przed Santiago de Compostela.
Pogoda, kondycja, wiedza
Zima. Kiepska pogoda w Pirenejach czy zamieć w okolicach Vega de Valcarce. Styczeń 2013 i luty 2015 – Guardia Civil, ratownicy pomagają Koreańczykom odnaleźć drogę. Ratują im życie.
Kwiecień 2015, Anglik, lat 60. Podejście pod Orisson. Koleś nigdy nie zrobił więcej niż 2 km za jednym razem. Jeździł samochodem pracując jako dostawca. Do tego palił kilka paczek papierosów dziennie. Wybrał drogę Napoleońską, aby przejść Pireneje. W połowie podejścia do Orisson zwozi go karetka. Zaczął się dusić.
Amerykanin, lat 56. Obejrzał „The Way” i postanowił wybrać się na Camino de Santiago. Jego bagaż ważył (sam sprawdzałem) – 18,7 kg. Myślał, że szlak świętego Jakuba funkcjonuje podobnie jak Appalachian Trail. Czyli musi wziąć wszystko ze sobą, aby przeżyć (m.in. jedzenie na 7 dni, aby dojść do kolejnej bazy zaopatrzeniowej). Po wspólnym przejrzeniu bagażu udało nam się zbić wagę do 10 kg. Resztę odesłał do Santiago de Compostela.
Początek czerwca 2015. Młody pielgrzym z Niemiec wychodzi na plażę w okolicach Fisterra. Następnego dnia rozpoczynają się jego poszukiwania po tym, jak na plaży znaleziono jego ubrania. 17 czerwca hiszpańska prasa poinformowała, że nieopodal miejsca, gdzie zaginął wyłowiono zwłoki z Oceanu.
Wędrując samotnie odcinkiem, który prowadzi jezdnią, którą się poruszasz? Lewą a może prawą? Uwierzcie mi na słowo. Nawet mając znak drogowy, na którym ktoś dopisał „Walk on your left” ludzie idą prawą stroną. A potem bęc.

Podejrzane typy, żebracy i złodzieje
Większość zainteresowanych tematem Camino de Santiago orientuje się, że okres od maja do września to pełnia sezonu na szlaku świętego Jakuba. Ciepło, przyjemnie, prawie w ogóle deszczu, można spać pod chmurką. Właśnie wtedy na szlaku i w albergue spotkacie najwięcej podejrzanych typów, włóczęgów i żebraków. Często biorą oni paszport pielgrzyma i wędrują jako „pielgrzymi”. Zainteresowani są jednak wyłącznie jedzeniem i noclegiem za darmo w schroniskach „donativo”. Dla nich „donativo” oznacza za darmo.
W ciągu ostatnich kilku tygodni w okolicach wioski Fuentesnuevas (niedaleko Ponferrada i Villafranca del Bierzo) pojawiły się osoby narodowości rumuńskiej podające się za członków stowarzyszenia osób głuchoniemych. Zbierały datki w wysokości minimum 10 EUR. Wciskały do ręki naiwnemu pielgrzymowi długopis w celu podpisania się na formularzu i potem próbowały zmusić do wyciągnięcia kasy z portfela. Uwierzcie mi, że ludzie dawali kasę, w końcu są na Camino i trzeba pomóc bliźniemu. Policia Municipal otrzymała zgłoszenie i szuka tych kwestujących „głuchoniemych”.
Kilka lat temu mężczyźni w wieku 39 i 29 lat, podając się za pielgrzymów nocowali w okradanych schroniskach i okradali śpiących peregrinos w okolicach Pamplony. Obu złodziei aresztowano.
Jednym z najpopularniejszych sposobów na wyłudzenie pieniędzy od pielgrzymów i wykorzystanie ich naiwności jest udawanie trudnej sytuacji życiowej i „pożyczanie” pieniędzy do czasu przelewu od rodziny, który wkrótce dotrze. Zapewne w znacznej większości przypadków dociera ta kasa w chwili, gdy delikwenta już nie ma w zasięgu wzroku oskubanego pielgrzyma. Stąd lepiej kupić takiemu delikwentowi jedzenie niż dać mu do ręki pieniądze.
To jest bezpiecznie czy nie?
Nie będę wciskał Wam ciemnoty.
TAK – CAMINO DE SANTIAGO JEST BEZPIECZNYM SZLAKIEM.
NIE ZOSTAWIAJCIE JEDNAK ROZSĄDKU W DOMU.
Nie smarowałem tego wpisu, aby Was odstraszyć od wędrówki, ale aby pokazać, że zawsze i wszędzie można dostać w d… – nawet na Camino. Pod latarnią najciemniej.
A kończąc bardziej optymistycznie, to taka sytuacja.
Poranek na Camino. Schodzimy z Adamem z Irlandii z gór. Wchodzimy do miłego miasteczka i kierujemy swoje kroki do knajpy na małe śniadanie. Drzwi otwiera nam starszy Pan w fartuchu. Przepuszcza nas i pyta się mnie po angielsku skąd jestem. Polonia. Uśmiecha się, rozkłada ręce i idąc z nami do baru zaczyna rozmawiać o Polsce i Polakach. My zamawiamy po tortilli con patatas i cafe largo. Cały czas dyskutujemy. Opowiada, że jego kuzyn to Jose Mari Bakero, były gracz FC Barcelona i trener Lecha Poznań. On sam też mieszkał w Polsce i ma sporo przyjaciół u nas w kraju. W ciągu 30 minutowego odpoczynku przerobiliśmy historię, ekonomię, ostatnie wydarzenia, fajne miejsca w Polsce. My mówimy, że już czas w drogę. Żegnamy się. Wyciągam monety, aby zapłacić. A Hiszpan mówi do mnie, że u niego w lokalu Polacy nie płacą. Po zorientowaniu się, że Adam jest z Irlandii dodaje jeszcze: „Synowe świętego Patryka też u niego nie płacą”. Po jakiejś godzinie wędrówki Adam mówi do mnie z zazdrością: „Pete, wiesz Was Polaków tutaj w Hiszpanii to muszą lubić”. Odpowiadam mu: „Trzymaj się ze mną synek, a nie zginiesz na Camino”.
Wielu dobrych kilometrów i wspaniałych spotkań na Szlaku Świętego Jakuba.
Więcej o bezpieczeństwie na Camino
Jak dbać o swoje bezpieczeństwo na Camino de Santiago?
Jak zachować się w albergue?
W jaki sposób minimalizować ewentualne straty?
Przeczytaj zanim wyjedziesz na Camino
Camino de Santiago to szlak, który przyciąga nie tylko szukających wyciszenia, Boga, odnowy duchowej, przygody czy wyprawy w nieznane. Większość zgadza się co do tego, że Camino jest szlakiem dla każdego. Jednak już od czasów jego powstania pojawiali się na nim ci, których motywacje wędrówki do grobu świętego Jakuba były dalekie od pobożnych, czy prawych.
Sprawdź - rozsądek nie boliSpodobał Ci się wpis? Podziel się nim na: