Spodobał Ci się wpis? Podziel się nim na:
Przygotowując listę rzeczy na tegoroczną wyprawę przejrzałem poprzednie nasze wpisy: Bagaż – porady i wskazówki i Porad ciąg dalszy, które popełniła floresqa w ubiegłym roku przed Camino del Norte. No i wszyło, że tym razem trochę mniej wezmę. A tak na serio, to wręcz napiszę – dramatycznie mniej. Ograniczenie liczby rzeczy wynika z dwóch przyczyn: doświadczenie ubiegłoroczne oraz konieczność zabrania tylko bagażu podręcznego (chciałem zredukować koszt transportu).
Bagaż podręczny zgodnie z wymaganiami przewoźników, którymi lecę może mieć wymiary: 55 x 40 x 20 cm i wagę nieprzekraczającą 10 kg.
Plecak po spakowaniu rzeczy wymienionych niżej waży 6 kg. Po dodaniu aparatu, wody i jedzenia będzie to nie więcej niż 8 kg. O Jakubie, jak ja to zrobiłem? Chyba dociskałeś wszystko swoją stopą z góry. Niektórzy z moich znajomych pukają się w czoło jak słyszą co ze sobą zabieram i twierdzą, że teraz już wiedzą, czemu beret leży krzywo na mojej głowie – mam zwyczajnie nierówno pod sufitem. W ubiegłym roku myślałem, że nie uda mi się zbić wagi. Jednak ciężka stopa Jakuba, którą pomagał Hiszpanom kopać Maurów w cztery litery w czasach średniowiecznych krucjat, robi swoje.
Lista przedstawia się następująco:
W przypadku niektórych składników ekwipunku wymieniałem firmy, bynajmniej nie dlatego, że zapłaciły mi za reklamę. Często spotykam się z pytaniami – co jest lepsze? jaka firma? No to macie, jednak wybieracie i bierzecie na własną odpowiedzialność.
Spodobał Ci się wpis? Podziel się nim na: